MASA CZY REDUKCJA? OTO JEST PYTANIE…
|Masa czy redukcja? Może to zabrzmi niewiarygodnie, ale większość trenujących ma problem z odpowiedzią na to pytanie. Często spotykamy się ze stwierdzeniem, że najpierw masa, potem rzeźba, bo wycinać trzeba mieć z czego. Ciekawa teoria, ale czy oby na pewno prawdziwa? Dzisiejszy wpis powinien raz na zawsze rozwiać wasze wątpliwości w tej kwestii.
Obserwując ludzi, trenujących na siłowni, można zauważyć kilka trendów, które notorycznie się powtarzają, Jednym z nich jest fakt, iż najwięcej nowych ludzi zapisuje się w zimę. Część z nich to typowi sezonowcy, którzy chcą wyleczyć wyrzuty sumienia po tym, że nie udało im się wypracować wymarzonej sylwetki do lata, a swoją frustrację wylewali całe wakacje, pogłębiając jednocześnie istniejący problem. Z roku na rok motywacja pojawia się w tym samym czasie. Niestety, tak samo szybko jak się pojawiła, odchodzi w zapomnienie. O takich ludziach nie będziemy pisać, ponieważ każdy jest kowalem swojego losu, a oni muszą sobie zadać pytanie, co jest dla nich w życiu naprawdę ważne. Skupmy się więc na tych wyjątkowych jednostkach, którym motywacji nie brakuje. Takim ludziom wystarczy pokazać drogę i dać narzędzia. To wystarczy, aby czynili wielkie rzeczy.
Większość młodych adeptów siłowni ma określony cel. To jest właśnie odpowiedni moment na pokazanie tym ludziom drogi, oraz wręczenie im niezbędnych narzędzi. Nie oszukujmy się, początkujący z reguły nie mają sylwetek greckich herosów. Spotykamy raczej osoby chude, otyłe lub postury skinny fat, czyli drobne ale z wyraźną ilością tłuszczyku. Przypomnijcie sobie ile razy widzieliście chudzielców z delikatnym tłuszczykiem na brzuchu, którzy zawzięcie redukowali. A może częściej zdarzało Wam się spotykać ludzi z solidnym zapasem tłuszczu, którzy robili wieczną masę. A może sami macie lub mieliście problem z określeniem, czy większe korzyści przyniesie Wam masa czy redukcja? Najwyższa pora odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Według dotychczas przeprowadzonych badań naukowych, najlepsze warunki do budowania mięśni ma organizm o niskim zatłuszczeniu, czyli o poziomie bf <15%. Im większe zatłuszczenie organizmu, tym większe zaburzenie hormonów, takich jak chociażby insulina. Więcej informacji o tym zjawisku znajdziecie w moim wpisie na temat rekompozycji sylwetki. Problem w tym, że większość osób, które to czytają, nie ma możliwości precyzyjnego określenia swojego poziomu bf. Wagi dostępne na siłowniach, które są rzekomo profesjonalne, zdecydowanie do takich nie należą. Dlaczego? Ponieważ ich pomiar odbywa się tylko do pasa. Po co nam pomiar tłuszczu na nogach, skoro najwięcej mamy go przeważnie wokół pasa? No właśnie. Profesjonalne wagi do pomiaru poziomu tkanki tłuszczowej wymagają podpięcia pacjenta z dwóch stron. Przeważnie wręcza się takiemu elektrody do rąk. Wtedy możliwy jest precyzyjny pomiar poziomu zatłuszczenia ciała. Z drugiej zaś strony, wiele osób sugeruje się obrazkami dostępnymi w Internecie, które przedstawiają sylwetki o różnych poziomach zatłuszczenia. Ale zaraz, chwila… czy przypadkiem każdy organizm nie jest inny? Jest i te zdjęcia większość początkujących mogą co najwyżej wprowadzić w błąd.
Aby precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie „masa czy redukcja?”, należy każdy przypadek rozpatrywać indywidualnie. Jeśli chodzi o osoby bardzo szczupłe oraz bardzo otyłe, sprawa jest prosta. Jesteś bardzo szczupły, powinieneś zacząć masę. Jesteś bardzo otyły koniecznie musisz zacząć od redukcji. Możesz również znajdować się gdzieś pomiędzy. I tutaj zaczynają się schody. Za przykład posłuży osoba, która nie ma podstawy mięśniowej (ma za to delikatny brzuszek). W dodatku jest to endomorfik, czyli ma tendencję do gromadzenia tłuszczu i stosunkowo wolny metabolizm. Co dla takiej osoby będzie lepszym rozwiązaniem? masa czy redukcja? Według mnie rozsądnie i skrupulatnie przeprowadzona masa. Pozwoli to zbudować podstawę mięśniową, przy jednoczesnym trzymaniu tłuszczu w ryzach. Tłuszczu i tak przybędzie, ale w minimalnym stopniu. Dzięki temu kompozycja sylwetki się poprawi i już na takim etapie będzie wyglądać nieprzeciętnie. Po kilku miesiącach, gdy będą już widoczne solidne fundamenty, przyjdzie czas na redukcję. Jeśli nie wiesz jak przeprowadzić udaną masę zapraszam do mojego wpisu na ten temat.
Podsumowując, istnieje odpowiedź na zawarte w tytule pytanie „masa czy redukcja?”. Jest ona podparta badaniami naukowymi i nie ma żadnych wątpliwości, że będzie to opcja najskuteczniejsza. Okres masowy najlepiej odbywać przy jak najniższym poziomie tkanki tłuszczowej, poprzez stopniowe dodawanie kalorii. Gdy poziom zatłuszczenia organizmu wyjdzie ponad 15% bf, pora zainteresować się redukcją. W przypadku osób, które są początkujące i nie mają żadnej podstawy mięśniowej, a ich poziom zatłuszczenia ogranicza się tylko do delikatnie odstającego brzuszka, sugerowałbym najpierw przeprowadzić skrupulatną i przemyślaną masę, a dopiero po kilku miesiącach zejść do niskiego poziomu tkanki tłuszczowej i odsłonić wypracowane mięśnie. Gdyby taka osoba trzymała się ściśle ograniczeń przedstawionych w wyżej wspomnianych badaniach, poświęcałaby więcej czasu na redukcję, niż budowanie mięśni, męcząc się przy tym jak dwudziestoletni samochód na gazie. Efekty byłyby mizerne, co przełożyłoby się bezpośrednio na poziom zadowolenia i motywację.