Odżywki Hi Tech
|– Rynek zapełniony jest wszelkimi odżywkami dla ćwiczących, można w produktach po prostu przebierać – wyjaśnia Pan Marek, kulturysta i trójboista od już przeszło trzech dekad. – Niegdyś było inaczej, czego nie pamięta zdecydowana większość z ćwiczących u nas chłopców i dziewcząt. Dziś oni spożywają na przykład wyroby mojej ulubionej marki Hi Tech, która proponuje praktycznie wszystko, od kreatyny po odżywki witaminowo-białkowe. Ale by to docenić można sobie tylko wyobrazić sytuację, w której na rynku nie ma nic oprócz ziemniaków z dodatkiem mięsa. A tak było, gdy ja zaczynałem. Wzbogacało się dietę tak jak można tylko było, przede wszystkim mlekiem.
Pan Marek związał się akurat z producentem Hi Tech, wiodącym w branży odżywek i suplementów. Produkty Hi Tech poleca gorąco. – Jest tego tyle, że niekoniecznie trzeba wchodzić w szczegóły – tłumaczy, pokazując barek swojej siłowni i magazynek, zapełnione opakowaniami na, jak twierdzi, każdą kieszeń, okazję i oczekiwania.
– Jeden z moich podopiecznych konsumuje wyłącznie produkty z linii Hi Tech – opowiada Pan Marek, pokazując jednego z ćwiczących, Pana Tomka. Podchodzimy więc i pytamy:
– U mnie był problem z regeneracją – mówi Pan Tomek. – Chciałem ćwiczyć, natomiast organizm już nie mógł, tak jakby głowa swoje, a organizm swoje. Za radą Marga zainwestowałem kilkaset złotych w całą linię produktów Hi Tech, począwszy od odżywek proteinowych i aminokwasów, po kreatynę i środki wzmacniające witaminowe.
– Hi Tech jest na rynku już dwadzieścia lat z haczykiem – opowiada Pan Marek. -Zaufałem marce tego producenta podobnie jak wielu innych. Na przykład Tomek doszedł z postępami siłowymi do ściany, nie mogąc przekroczyć swojego rekordu na klatkę 120 kg. Dzięki dostarczeniu organizmowi niezbędnych substancji, których, umówmy się, brakuje w syntetycznym dziś jedzeniu, Tomek poszedł do przodu.
– Zgadza się – wtóruje Panu Markowi Tomek. – U mnie chodziło o utratę wagi, bo jako ektomorfik bardzo trudno buduję masę. Tymczasem Hi Tech oferuje wcale niezłe suplementy do przyjmowania na noc, tuż przed spaniem, by mięśnie w nocy nie ulegały procesom katabolicznym.
Ważne jest to co usłyszeliśmy na koniec naszej rozmowy, o ile nie kluczowe w takich tematach:
– Wszystko da się, ponadto, wszystko da się naturalnie, nie wchodząc w ogóle w tematykę niedozwolonego dopingu – zachęca Pan Marek. – Doping zniszczył życiorysy nie jednemu. My zachęcamy do zdrowia w pełnym sportowym duchu.