Paluszki solone

Konsumpcja paluszków solonych, wbrew pozorom, posiada swój etos. Są bowiem takie okazje, w których nic nie przyjmuje się lepiej od paluszków solonych. I nie jest to wcale ukłon w kierunku łasuchów. Paluszki bowiem bywają gościem na imprezach, mniejszych i większych, lub po prostu elementem przekąski w pracy lub po niej, w samochodzie, autobusie czy gdziekolwiek. Paluszki po prostu „wkręcają”, stąd etos ich zajadania ma coś związanego z łuskaniem słonecznika. Największym mankamentem zdrowotnym może być sól paluszków, która w nadmiarze i przyjmowana regularnie może skutkować nadciśnieniem tętniczym. Ale o tym sza. Jesteśmy raczej przychylnie usposobieni, zwłaszcza do niczego sobie paluszków solonych.
Słone paluszki są po prostu słoną przekąską w postaci długich, cienkich paluszków wyrabianych z ciasta drożdżowego, które posypane są solą i upieczone na jasnobrązowy kolor. Wino i piwo przy paluszkach, czemu nie.
Zasługa to niemieckiego przedsiębiorstwa o nazwie Lorenz Bahlsen, które wprowadziło, wtedy pod firmą Bahlsen, słone paluszki na lokalny rynek europejski. Zdaje się, że słone paluszki są adoptowane z USA, ponieważ założyciel firmy Klaus Bahlsen miał rzekomo przywieźć przepis na solone paluszki ze swoich eskapad po USA.